Podoba mi się to, że już nie trzeba na wesela kupować
sukienek z obawą, że już ich więcej nie założymy: bo nie nadają się do
codziennego noszenia, albo nie chcemy pokazywać się w tej samej sukni na
następnym weselu, gdzie spotkamy tą samą rodzinę :/
Moda na suknie weselne szyte z przepychem powoli odchodzi w zapomnienie i można
taką sukienkę kupić nawet za 60 zł jak to było w moim przypadku. Oczywiście
fryzura i make up u profesjonalisty to nadal popularna praktyka, z której
korzystam i ja, by nie zostać na lodzie w nerwówce, bo do ślubu została
godzina. Poniżej pierwsza część kreacji weselnych, które udało się uchwycić znajomym fotografom na weselu mojego brata.
Bardzo podobała mi się wiązanka Bratowej, skromna i klasyczna :)Chciałam kupić sobie miętową sukienkę na ta okazję, ale mój chłopak powiedział: nie kupuj, wszystkie będą je mieć. A tymczasem jak widać na załączonym obrazku przeważał róż i łosoś, więc wtopiłam się w tłum...
Założyłam sukienkę Mohito z zeszłorocznej wyprzedaży. Moja mama tez miała prostą i klasyczną sukienkę, żadnych sukien balowych choć była Matką Pana Młodego :D
Siostry :)
Marta już prezentowała swoją sukienkę we wcześniejszym poście.
Przekrój weselnych sukienek i... welonu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz